poniedziałek, 28 listopada 2011

Jesień...

Nie może być spokojnie....

Dwa dni temu byliśmy u moich rodziców - humory fajne, nastrój miły - nagle tata mówi: "a mnie się śniło, że umarłem..." Niby żarty, ale tak dziwnie...

Dziś tatę zabrało pogotowie....

Ma od pół roku rozrusznik serca - nie jest lepiej - w przeciągu tych 6ciu miesięcy był już 3 razy w szpitalu... Diagnozy brak....

Czekam na wieści ze szpitala - pewnie znowu go "wyregulują" i wypuszczą do domu i tak w kółko...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz