Nie może być spokojnie....
Dwa dni temu byliśmy u moich rodziców - humory fajne, nastrój miły - nagle tata mówi: "a mnie się śniło, że umarłem..." Niby żarty, ale tak dziwnie...
Dziś tatę zabrało pogotowie....
Ma od pół roku rozrusznik serca - nie jest lepiej - w przeciągu tych 6ciu miesięcy był już 3 razy w szpitalu... Diagnozy brak....
Czekam na wieści ze szpitala - pewnie znowu go "wyregulują" i wypuszczą do domu i tak w kółko...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz