wtorek, 13 grudnia 2011

13 grudnia

Dzisiaj....

Mija 8 lat od momentu, w którym moja córka pojawiła się na świecie, nie pamiętam jaka była pogoda, nie pamiętam większej części tego dnia - wiem, że od tego momentu wiele się zmieniło - życie wykonało obrót o 180 stopni. Nie ma już egoizmu, spontaniczności w planowaniu pewnych spraw, ale nie jest gorzej, jest lepiej? Jest na pewno inaczej. Są momenty kiedy wydaje mi się, że mam dość, że jestem złą matką, nie umiem kochać mojego dziecka tak jak matka powinna, ale  inaczej się nie da. Taka jestem, ona taka jest - niestety kumulację wredoty charakteru otrzymała w genach ode mnie i męża. Dajemy radę, choć bywa różnie. Ma swój sposób bycia, jest małą twardzielką, ale kiedy trzeba jest płaczącym dzieciakiem, Kocham ją.


Dzisiaj...

30ta rocznica wprowadzenia stanu wojennego.... Miałam wtedy rok, nie pamiętam nic; moi rodzice nigdy nie informowali mnie co, dlaczego. Zdarzało się, że między zdaniami słyszałam JAK. Jak wtedy było, czego nie było, jacy byli ludzie - to jednak za mało, żeby wyrobić sobie jakiekolwiek zdanie na ten temat. Historii uczę się sama, powoli, bez przewodników...



Dzisiaj...

Taki do dla mnie słodko/gorzki dzień...

czwartek, 8 grudnia 2011

Na karuzeli

Dlaczego nie może być spokojnie?
Tak po prostu - budzisz się rano, spędzasz miły dzień bez nerwów, bez obawy, że czegoś braknie, ktoś nawali z terminami i nie da wypłaty w terminie?
Jestem naiwna - wydaje się, że jeżeli ja chodzę codziennie do pracy, wykonuję swoją robotę to pracodawca choć pieniążki zapłaci w terminie.....
Jestem naiwna...


środa, 7 grudnia 2011

Mikołajowo, urodzinowo, świątecznie

Mikołaj do mnie nie przyszedł... Ale nie jest mi jakoś smutno, już w niego nie wierzę :) Wierzy w niego moja córka, która nota bene zwiększa swą wiarę w okolicy 6go grudnia - przez resztę roku wie, że to tylko pamiątka po kimś kto kiedyś ponoć żył. Ale 6go - ona WIE, że to TEN PRAWDZIWY - ok nie wyprowadzam z błędu - przecież trzeba w coś wierzyć :)

Urodziny... Grudzień to w moim domu miesiąc urodzinowy - pies (suka znaczy się), córka i ja :D
W weekend odwiedzają nas babcie - trzeba więc pomyśleć o torcie - będziemy piec :)
Plan na dziś - świąteczne pierniczki.
Aaaah ten zapach....