środa, 7 grudnia 2011

Mikołajowo, urodzinowo, świątecznie

Mikołaj do mnie nie przyszedł... Ale nie jest mi jakoś smutno, już w niego nie wierzę :) Wierzy w niego moja córka, która nota bene zwiększa swą wiarę w okolicy 6go grudnia - przez resztę roku wie, że to tylko pamiątka po kimś kto kiedyś ponoć żył. Ale 6go - ona WIE, że to TEN PRAWDZIWY - ok nie wyprowadzam z błędu - przecież trzeba w coś wierzyć :)

Urodziny... Grudzień to w moim domu miesiąc urodzinowy - pies (suka znaczy się), córka i ja :D
W weekend odwiedzają nas babcie - trzeba więc pomyśleć o torcie - będziemy piec :)
Plan na dziś - świąteczne pierniczki.
Aaaah ten zapach....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz